Transplantologia, jedna z najmłodszych dziedzin medycyny miała być odpowiedzią bolączkę ludzkości . Krok milowy w leczeniu i nadzieja zmieniła się w makabrę szpitalnych sal operacyjnych.
W ogólnym zarysie idea transplantologi sprowadza się do przeszczepu narządów. Dokładniej mówiąc chodzi o przeszczepy tylko zdrowych organów od osób nie dotkniętych procesem umierania.
Od 2007 w Polsce obowiązuje definicja określająca śmierć jako śmierci całego mózgu. Stan ten określa się jako nieodwracalne ustanie wszystkich funkcji mózgu.
Definicja jest nie zgodna z prawdą ponieważ właściwym dowodem na ustanie wszystkich funkcji mózgu jest trwałe ustanie pracy serca. Nie można oddzielać funkcji mózgu od pracy pozostałych narządów. Utrzymująca się praca serca jest niezbitym dowodem na zachowaną czynność mózgu i pnia mózgu. To jest niepodważalna prawda naukowa.
Środowiska związane z transplantologią posługują się terminem ''śmierć mózgu'', który nie oznacza jednakże rzeczywistej śmierci człowieka, lecz zmienne objawy dysfunkcji ośrodkowego układu nerwowego, na podstawie których wystawia się kartę zgonu osoby poszkodowanej i pobiera się od niej narządy i tkanki. Te objawy nie są wynikiem śmierci mózgu, lecz najczęściej spowodowane są jego obrzękiem. Zgodnie z z obowiązującymi kryteriami w tak zwanej śmierci mózgu karta zgonu wydawana jest osobie, której serce i inne narządy funkcjonują prawidłowo.
Transplantologia opiera się na przeszczepach zdrowych organów. Nie można by tego osiągnąć gdyby przeszczep organów odbywałby się z organizmu w których rozpoczął się nieodwracalny proces obumierania tkanek. Na niektórych transplantologach, którzy jako pierwsi dokonywali przeszczepień serca z żyjącego człowieka ciążą wyroki za zabójstwo.
Żeby takie sytuacje się więcej nie powtarzały musiano znaleźć legalny sposób jak pozyskiwać narządy.
W połowie XX wieku wraz ze wzrostem popularności idei transplantologi nastąpiła pilna potrzeba zmiany kryteriów obowiązujących przepisów określających definicje śmierci. Pod koniec lat 60' została wprowadzona nowa definicja śmierci zwana Harwardzkim kryterium śmierci mózgu których przepisy obowiązują po dziś dzień.
Transplantologia otworzyła nowe nieznane wcześniej możliwości, na które pomysłodawcy nie byli przygotowani.
Niedoskonałość przepisów regulujących przeszczepy doprowadziło do nadużyć.
W Brazylii kwitnie proceder porywania dzieci żyjących w dzielnicach nędzy w celu pozbawiania ich organów zdatnych do przeszczepu i handlu. Zdarzają się przypadki, ze gangi we współpracy z personelem szpitalnym usuwają organy pacjentom przebywającym w szpitalu jeśli w dokumentach jest zaznaczone, że są zwolennikami oddawania organów. Dzieje się to po tym gdy lekarze wydają fałszywe oświadczenia o śmierci mózgu. Wszystko to przy współudziale rządu brazylijskiego.
Najbardziej namacalne zjawisko związane z handlem organami ma miejsce w krajach Trzeciego Świata. Wybór dawców jest przeprowadzany wśród biedaków. Wykorzystuje się trudna sytuację ludzi, którym obiecuje się początek nowego życia w dobrobycie. Jest tylko mrzonka mająca skłonić biedaków do pozbycia się nerek. Dawcy są jak niewolnicy, przymuszani przez pośredników, desperacje i biedę.
Z kolei biorcy uprawiający turystykę transplantacyjną wywodzą się z rozwiniętych krajów. Ich wspólnikami są specjaliści od przeszczepów i rządy krajów takich jak; Japonia, Arabia Saudyjska czy Izrael. Kraje te nie przeprowadzają wielu przeszczepów u siebie, bo taniej jest wysłać pacjenta zagranice. Za pomocą lokalnych pośredników kontaktują się z dawcami i przeprowadzają przeszczep w zaprzyjaźnionych szpitalach. Koszty podróży, znalezienia żyjącego dawcy, badania oraz przeprowadzenie operacji są zwracane.
W Indiach zdarzają się przypadki, że lekarze nie informują dawców o zamiarze przeprowadzenie przeszczepu. Otrzymują zastrzyk po którym usypiają na kilka dni, w tym czasie usuwana jest nerka. Po wszystkim zwracane są tylko koszty podróży. Na tym procederze obławiają się zorganizowani przestępcy, chirurdzy i szpitale.
W Chinach transplantologią zarządza państwo. 95 proc. z 13 tys. organów pozyskiwanych rocznie pochodzi od więźniów skazanych na śmierć. Na egzekucję przyjeżdżają nieoznakowane karetki. Lekarze czekają na egzekucję po której od razu pobierane są organy.
Niewiele osób w Polsce wie, że w naszym kraju istnieje tak zwana ';domniemana zgoda'' na pobranie narządów do przeszczepu. Oznacza to, że jeśli nie wypełnimy odpowiedniego formularza i nie wyślemy go na adres Poltransplantu, jesteśmy potencjalnymi dawcami-czy tego chcemy, czy nie.
Transplantologia powołana do życia mogła stać się wybawieniem dla ludzkości. Uległa jednak wpływom skomercjalizowanemu prawu rynku, których elementami stały się składniki ludzkiego ciała. Jesteśmy świadkami przeobrażania się medycyny w silną, wspieraną przez koncerny farmaceutyczne branżę przemysłową w której nie ma miejsca na miłosierdzie.
zródło doktor nauk medycznych Izabela Stępkowska ''Śmierć do celów transplantacji''.
''Handel ludzkimi organami'' film
zdjęcie wikimedia commons
W ogólnym zarysie idea transplantologi sprowadza się do przeszczepu narządów. Dokładniej mówiąc chodzi o przeszczepy tylko zdrowych organów od osób nie dotkniętych procesem umierania.
Od 2007 w Polsce obowiązuje definicja określająca śmierć jako śmierci całego mózgu. Stan ten określa się jako nieodwracalne ustanie wszystkich funkcji mózgu.
Definicja jest nie zgodna z prawdą ponieważ właściwym dowodem na ustanie wszystkich funkcji mózgu jest trwałe ustanie pracy serca. Nie można oddzielać funkcji mózgu od pracy pozostałych narządów. Utrzymująca się praca serca jest niezbitym dowodem na zachowaną czynność mózgu i pnia mózgu. To jest niepodważalna prawda naukowa.
Środowiska związane z transplantologią posługują się terminem ''śmierć mózgu'', który nie oznacza jednakże rzeczywistej śmierci człowieka, lecz zmienne objawy dysfunkcji ośrodkowego układu nerwowego, na podstawie których wystawia się kartę zgonu osoby poszkodowanej i pobiera się od niej narządy i tkanki. Te objawy nie są wynikiem śmierci mózgu, lecz najczęściej spowodowane są jego obrzękiem. Zgodnie z z obowiązującymi kryteriami w tak zwanej śmierci mózgu karta zgonu wydawana jest osobie, której serce i inne narządy funkcjonują prawidłowo.
Transplantologia opiera się na przeszczepach zdrowych organów. Nie można by tego osiągnąć gdyby przeszczep organów odbywałby się z organizmu w których rozpoczął się nieodwracalny proces obumierania tkanek. Na niektórych transplantologach, którzy jako pierwsi dokonywali przeszczepień serca z żyjącego człowieka ciążą wyroki za zabójstwo.
Żeby takie sytuacje się więcej nie powtarzały musiano znaleźć legalny sposób jak pozyskiwać narządy.
W połowie XX wieku wraz ze wzrostem popularności idei transplantologi nastąpiła pilna potrzeba zmiany kryteriów obowiązujących przepisów określających definicje śmierci. Pod koniec lat 60' została wprowadzona nowa definicja śmierci zwana Harwardzkim kryterium śmierci mózgu których przepisy obowiązują po dziś dzień.
Transplantologia otworzyła nowe nieznane wcześniej możliwości, na które pomysłodawcy nie byli przygotowani.
Niedoskonałość przepisów regulujących przeszczepy doprowadziło do nadużyć.
W Brazylii kwitnie proceder porywania dzieci żyjących w dzielnicach nędzy w celu pozbawiania ich organów zdatnych do przeszczepu i handlu. Zdarzają się przypadki, ze gangi we współpracy z personelem szpitalnym usuwają organy pacjentom przebywającym w szpitalu jeśli w dokumentach jest zaznaczone, że są zwolennikami oddawania organów. Dzieje się to po tym gdy lekarze wydają fałszywe oświadczenia o śmierci mózgu. Wszystko to przy współudziale rządu brazylijskiego.
Najbardziej namacalne zjawisko związane z handlem organami ma miejsce w krajach Trzeciego Świata. Wybór dawców jest przeprowadzany wśród biedaków. Wykorzystuje się trudna sytuację ludzi, którym obiecuje się początek nowego życia w dobrobycie. Jest tylko mrzonka mająca skłonić biedaków do pozbycia się nerek. Dawcy są jak niewolnicy, przymuszani przez pośredników, desperacje i biedę.
Z kolei biorcy uprawiający turystykę transplantacyjną wywodzą się z rozwiniętych krajów. Ich wspólnikami są specjaliści od przeszczepów i rządy krajów takich jak; Japonia, Arabia Saudyjska czy Izrael. Kraje te nie przeprowadzają wielu przeszczepów u siebie, bo taniej jest wysłać pacjenta zagranice. Za pomocą lokalnych pośredników kontaktują się z dawcami i przeprowadzają przeszczep w zaprzyjaźnionych szpitalach. Koszty podróży, znalezienia żyjącego dawcy, badania oraz przeprowadzenie operacji są zwracane.
W Indiach zdarzają się przypadki, że lekarze nie informują dawców o zamiarze przeprowadzenie przeszczepu. Otrzymują zastrzyk po którym usypiają na kilka dni, w tym czasie usuwana jest nerka. Po wszystkim zwracane są tylko koszty podróży. Na tym procederze obławiają się zorganizowani przestępcy, chirurdzy i szpitale.
W Chinach transplantologią zarządza państwo. 95 proc. z 13 tys. organów pozyskiwanych rocznie pochodzi od więźniów skazanych na śmierć. Na egzekucję przyjeżdżają nieoznakowane karetki. Lekarze czekają na egzekucję po której od razu pobierane są organy.
Niewiele osób w Polsce wie, że w naszym kraju istnieje tak zwana ';domniemana zgoda'' na pobranie narządów do przeszczepu. Oznacza to, że jeśli nie wypełnimy odpowiedniego formularza i nie wyślemy go na adres Poltransplantu, jesteśmy potencjalnymi dawcami-czy tego chcemy, czy nie.
Transplantologia powołana do życia mogła stać się wybawieniem dla ludzkości. Uległa jednak wpływom skomercjalizowanemu prawu rynku, których elementami stały się składniki ludzkiego ciała. Jesteśmy świadkami przeobrażania się medycyny w silną, wspieraną przez koncerny farmaceutyczne branżę przemysłową w której nie ma miejsca na miłosierdzie.
zródło doktor nauk medycznych Izabela Stępkowska ''Śmierć do celów transplantacji''.
''Handel ludzkimi organami'' film
zdjęcie wikimedia commons
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz