Po latach zakrętów jednokierunkowa droga konserwatywnej części społeczeństwa oraz i Prawa i Sprawiedliwości zmierza nieuchronnie ku końcowi. Czara goryczy właśnie się przelewa o spór który toczy się wokół fundamentalnej kwestii dla chrześcijan, ale również dla wszystkich dla których ochrona życia ludzkiego jest sprawą najwyższej wagi.
Po wygranych wyborach 2015 Prawo i Sprawiedliwość uzyskało pełnie władzy. Stało się to między innymi głosami konserwatywnej części elektoratu, który oddał swój głos mając nadzieje, że przedwyborcze obietnice polityków PiS zakończy proceder mordowania dzieci nienarodzonych w Polsce. Tyle, że miesiące mijają, a przedstawiciele partii rządzącej nabrali wody w usta. Nie pomogło zebranie ponad 800 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy zatrzymaj aborcje, poparcie projektu przez Konferencje Episkopatu Polski i Rzecznika Praw Dziecka, a nawet akceptacji dla tej inicjatywy przez prezydenta Andrzeja Dudy.
Wszystko to na nic się zdało. Jarosław Kaczyński w końcu musiał odnieść się do tego tematu nie pozostawiając złudzeń.''Odnosimy się z najwyższym szacunkiem to tych wszystkich którzy podpisali wniosek który państwo zechcieli przedstawić wysokiej izbie. My tylko doszliśmy do wniosku obserwując po prostu sytuacje społeczną, że to będzie przedsięwzięcie, to będzie czynnik który doprowadzi do procesów, których efekt będzie dokładnie przeciwny. Zapewniam Wysoką Izbę, że Prawo i Sprawiedliwość jest i będzie w dalszym ciągu za ochroną życia, i będzie podejmowało w tym kierunku odpowiednie działania, ale będą to działania o charakterze przemyślanym, o takim charakterze, który rzeczywiście będzie prowadził do uzyskania tego skutku. Z całym szacunkiem jestem głęboko przekonany, że to co państwo proponują nie jest właściwym działaniem, że skutek będzie dokładnie odwrotny.''
Co Jarosław Kaczyński mógł mieć na myśli mówiąc o odwrotnym skutku? Czy to nie chodzi przypadkiem o to, że PiS nie chce się narażać na krytykę instytucji zagranicznych, w starciu z którymi odsłania swoja nieporadność? W zaistniałej sytuacji gdy ONZ nakazuje państwom, które ratyfikowały Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich (w tym Polsce), zagwarantowanie prawa do aborcji, nietrudno przewidzieć z jakim odzewem się to spotka ze strony władz Polski.
Oczywiście to żadne tłumaczenie kiedy w grę wchodzi życie ludzkie, niemniej ukazuje to zakłamanie i hipokryzje działań czy raczej braku działań partii, która przy każdej sposobności podkreśla przywiązanie do wartości chrześcijańskich. Mija już prawie rok od skierowania projektu do dalszych prac w Sejmie, jednak od tamtej pory niewiele się wydarzyło. Efekt przełożenia projektu do dalszych prac ma przekonać o prawdziwości słów Kaczyńskiego. Można ten przekaz do elektoratu opisać w skrócie; chcemy i popieramy ale w chwili obecnej nie możemy, co nie znaczy, że w przyszłości się to nie zmieni, a przyszłość uznajemy, że zacznie się w chwili gdy wygramy wybory.
źródło https://www.youtube.com/watch?v=Km7ZCtVxx0I
wikimedia commons SravyDatla
Po wygranych wyborach 2015 Prawo i Sprawiedliwość uzyskało pełnie władzy. Stało się to między innymi głosami konserwatywnej części elektoratu, który oddał swój głos mając nadzieje, że przedwyborcze obietnice polityków PiS zakończy proceder mordowania dzieci nienarodzonych w Polsce. Tyle, że miesiące mijają, a przedstawiciele partii rządzącej nabrali wody w usta. Nie pomogło zebranie ponad 800 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy zatrzymaj aborcje, poparcie projektu przez Konferencje Episkopatu Polski i Rzecznika Praw Dziecka, a nawet akceptacji dla tej inicjatywy przez prezydenta Andrzeja Dudy.
Wszystko to na nic się zdało. Jarosław Kaczyński w końcu musiał odnieść się do tego tematu nie pozostawiając złudzeń.''Odnosimy się z najwyższym szacunkiem to tych wszystkich którzy podpisali wniosek który państwo zechcieli przedstawić wysokiej izbie. My tylko doszliśmy do wniosku obserwując po prostu sytuacje społeczną, że to będzie przedsięwzięcie, to będzie czynnik który doprowadzi do procesów, których efekt będzie dokładnie przeciwny. Zapewniam Wysoką Izbę, że Prawo i Sprawiedliwość jest i będzie w dalszym ciągu za ochroną życia, i będzie podejmowało w tym kierunku odpowiednie działania, ale będą to działania o charakterze przemyślanym, o takim charakterze, który rzeczywiście będzie prowadził do uzyskania tego skutku. Z całym szacunkiem jestem głęboko przekonany, że to co państwo proponują nie jest właściwym działaniem, że skutek będzie dokładnie odwrotny.''
Co Jarosław Kaczyński mógł mieć na myśli mówiąc o odwrotnym skutku? Czy to nie chodzi przypadkiem o to, że PiS nie chce się narażać na krytykę instytucji zagranicznych, w starciu z którymi odsłania swoja nieporadność? W zaistniałej sytuacji gdy ONZ nakazuje państwom, które ratyfikowały Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich (w tym Polsce), zagwarantowanie prawa do aborcji, nietrudno przewidzieć z jakim odzewem się to spotka ze strony władz Polski.
Oczywiście to żadne tłumaczenie kiedy w grę wchodzi życie ludzkie, niemniej ukazuje to zakłamanie i hipokryzje działań czy raczej braku działań partii, która przy każdej sposobności podkreśla przywiązanie do wartości chrześcijańskich. Mija już prawie rok od skierowania projektu do dalszych prac w Sejmie, jednak od tamtej pory niewiele się wydarzyło. Efekt przełożenia projektu do dalszych prac ma przekonać o prawdziwości słów Kaczyńskiego. Można ten przekaz do elektoratu opisać w skrócie; chcemy i popieramy ale w chwili obecnej nie możemy, co nie znaczy, że w przyszłości się to nie zmieni, a przyszłość uznajemy, że zacznie się w chwili gdy wygramy wybory.
źródło https://www.youtube.com/watch?v=Km7ZCtVxx0I
wikimedia commons SravyDatla