poniedziałek, 28 listopada 2016

Nikotynowy Syndykat.

W 1953 roku na łamach jednego z naukowych czasopism ukazał się artykuł rujnujący symbol niezależności i wolności jakim niewątpliwie było palenie tytoniu.

Eksperyment przeprowadzony na myszach ujawnił ścisłe powiązanie dymu papierosowego z nowotworami, potwierdzając najgorsze obawy. Papierosy są rakotwórcze.

Po tym szokującej publikacji szefowie największych koncernów tytoniowych zabrali się by uzgodnić nową strategię. To co zjednoczyło konkurujące ze sobą firmy był wspólny cel, zahamować spadek sprzedaży papierosów. Skutkiem tego spotkania było oficjalne stwierdzenie zjednoczonych koncernów tytoniowych mówiące, że nadrzędnym celem sprzedawanych wyrobów jest troska o zdrowie obywatela.

Od tamtej chwili palenie tytoniu niezagrożenie rozpowszechniło się po świecie. Sytuacja uległa zmianie na początku lat 90' kiedy 46 państw połączyło siły i złożyły pozew oskarżając koncerny tytoniowe o działalność na szkodę zdrowia publicznego. Kiedy po wielu latach doszło do ugody koncerny zgodziły się wypłacić 206 mld $ rządowi amerykańskiemu przyrzekając nigdy więcej nie kierować swoich wyrobów do młodzieży. Ponadto zostały zobligowane do upublicznienia swoich wewnętrznych dokumentów opinii publicznej. Na ich podstawie można było ujrzeć rozdźwięk między tym co oficjalnie głosili, a tym czym naprawdę się kierowali. Jak wynikało z akt przemysł tytoniowy doskonale wiedział jakie skutki wywołuje palenie tytoniu.



W 2004 roku w USA rozpoczął się nowy proces. Śledczy ustalili,że przemysł tytoniowy od blisko pół wieku oszukiwał , naciągając fakty związane ze szkodliwością palenia. Władze koncernów powołując się na instytuty badań nad nieszkodliwością palenia wprowadzały w błąd instytucje medyczne, organizacje do walki z narkotykami, kongres ,prezydenta i konsumentów. Ich celem był tylko zysk choć jak ujawniły dokumenty,jeszcze w latach 70' wydawały setki milionów dolarów na badania mające na celu zmniejszenie szkodliwości papierosów. Opracowano wiele ulepszeń, które nigdy nie zostały zastosowane. Dlaczego? Głównie z powodu innego smaku, który mógł nie przypaść do gustu konsumentom. Wraz ze zmniejszeniem poziomu substancji uzależniających projekt ten mógłby doprowadzić do ogromnych strat.

By zachęcić nowe grupy potencjalnych konsumentów w Europie zaczęto promować opakowania miłe dla oka. Widząc to przeciwnicy palenia w wielu krajach wyegzekwowali zakaz takiej reklamy zastępując ją widokiem prawdziwego oblicza nałogu nikotynowego. Na to też się znalazł sposób.

W niektórych krajach europejskich można dokupić przyjemne dla oka nakładki by nie musieć oglądać drastycznego oblicza nałogu.



Kino od niepamiętnych czasów było przesiąknięte dymem papierosowym. Palące na ekranie gwiazdy kina skutecznie motywują do sięgnięcia po paczkę papierosów. To działanie nie jest przypadkowe.

Gwiazdy kina podpisują kontrakty z koncernami tytoniowymi na promowanie swoich marek



Kampanie społeczne sprzeciwiające się paleniu papierosów zaczęły w końcu przynosić rezultaty.

Liczba krajów wprowadzających zakazy palenia w miejscach publicznych z roku na rok wzrasta.

Odbiło się to na przychodach w rezultacie czego koncerny powzięły nową strategię. Branża tytoniowa zaczęła wnikać w politykę finansując kampanie wyborcze oraz korumpując dziennikarzy, by wywrzeć skuteczny nacisk na organ ustawodawczy aby złagodził sankcje.

W międzyczasie zaczęto powoływać się na badania (jak się później okazało sponsorowane przez przemysł tytoniowy) podważające toksyczność dymu dla biernych palaczy.



Po latach przepychanek między zwolennikami i przeciwnikami palenia sprawa trafiła do Światowej Organizacji Zdrowia. 192 kraje przyjęły konwencje o ograniczeniu używania tytoniu. Wyszczególniono w niej metody walki z tym nałogiem: zakaz rozpowszechniania fałszywych informacji, reklamy, sprzedaży nieletnim, podwyżki cen ,ochrona niepalących i walka z przemytem.



W Polsce palenie tytoniu zabija rocznie około 70 tys. osób. Choroby nowotworowe, układu krążenia dziesiątkują populacje zwolenników tego nałogu, narażając państwo na ogromne koszty związane z leczeniem skutków tego nałogu, którego nawet podatek akcyzowy nie jest w stanie zrekompensować. Jedynym wygranym tej batalii są koncerny tytoniowe.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz