sobota, 9 grudnia 2017

Barry Seal i kokainowe dolary.



Doug Liman znany scenarzysta i reżyser takich kinowych hitów jak; ''Tożsamość Bourne'a'' , czy ''Na skraju jutra'' w swoim najnowszym filmie ''Barry Seal; król przemytu'' przypomniał prawdziwą historie, która wydarzyła się kilka dekad temu i miała niezaprzeczalny wpływ na kształt i rozwój Florydy.

Lata 70' zastały Miami wypełnione mozaiką kulturową, w której większość imigrantów stanowili przybysze z ameryki południowej. Wielu z nich było na bakier z prawem, a najpowszechniejszym przestępstwem które popełniali był przemyt marihuany. Kolumbijczycy stanowiący spory odsetek populacji mieszkańców ,widząc rosnący popyt na zakazane używki postanowili przetestować narkotykowy rynek pod kątem wprowadzenia nań nowego narkotyku. Do każdego przemytu marihuany dodawano kilka kilogramów kokainy. Był to strzał w dziesiątkę bowiem kokaina mimo znacznie wyższej ceny zyskała uznanie wśród klasy średniej, show biznesu i sportu. Z upływem czasu wielu palących marihuanę przerzuciło się na koks. Piecze nad tym biznesem trzymał Kartel z Medelin w skład którego wchodziła rodzina Ochoa, Pablo Escobar i Carlos Lehder
Przemytnicza działalność Barry Seal'aJon'a Roberts'a czy Mickey'a Munday'a, dzięki którym Kartel z Medelin kontrolował 80proc. przemycanej do USA kokainy uczynił z nich multimilionerów. Przeciążone kokainą awionetki kursowały między Kolumbia a Florydą przewożąc tony narkotyków. Doprowadziło to do boomu gospodarczego na Florydzie. Pod koniec lat 70' był problem z kupnem nieruchomości , nie nadążano ze sprowadzaniem złotych rolexów, jachtów i drogiej biżuterii. Strumień kokainowej gotówki zasilał budżet kwotą 7 mld dol. rocznie. Pokusie łatwych, nieopodatkowanych dolarów nie opierali się nawet stróże prawa, biorąc grube pliki łapówek.
Dobra passa dla przemytników i handlarzy trwała jeszcze do połowy lat 80'. Początek końca nastąpił po serii zamachów i morderstw zwalczających się gangów narkotykowych po których policja zaangażowała ogromne siły do walki z nieskrępowaną jak dotąd przestępczością narkotykową. 

Film ''Barry Seal;król przemytu'' zasługuje na uwagę. Wartka akcja, okraszona humorem sprawia, że obraz Limana ukazujący bądź co bądź tragiczną w skutkach biografię ogląda się z wyjątkową lekkością. Narracja filmu przywołuje takie dzieła światowej kinematografii jak ''Wilk z Wall Street'' lub ''Człowiek z blizną'', a to co łączy te filmy to niepohamowany pęd ku spełnieniu amerykańskiego snu, co w konsekwencji doprowadza do upadku. 
Puentą mogłoby być stwierdzenie, ''pieniądze szczęścia nie dają....ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym;-)''.

zródło  youtube



1 komentarz:

  1. Jeżeli film krąży wokół prawdziwej historii, to z chęcią go obejrzę. Lubię prawdziwe historie ubrane w nowe szaty :)
    Nie wiem, czy się nie mylę, ale trochę czuję w tym elementy Tarantino.

    OdpowiedzUsuń