Od dłuższego czasu trwa w Polsce batalia nawiązująca do wolności słowa w Internecie.
Facebook i YouTube stały się w Polsce miejscem przepychanek zwolenników i przeciwników wolności słowa.
Początek roku 2018 zaczął się dla niektórych przedstawicieli prawej strony bardzo pechowo, po tym jak YouTube usunął konta serwisów informacyjnych ukazujących świat w innym pryzmacie niż szeroko zakrojony mainstream. Do skansenu zapomnienia trafiły takie serwisy jak; wRealu24.tv, eMisjaTV, wPrawo.
Głównym zarzutem skierowanym do wyżej wymienionych telewizji jest tzw. mowa nienawiści.
Jak podkreślił Marcin Rola redaktor naczelny Telewizji wRealu24.tv ostrzeżenie jakie dostał od administratorów YouTube było związane z cytatem z islamu i wzmiance o Putinie, po którym dwu letnia działalność serwisu została wyrzucona do kosza. Aby filmik, lub jak w tym przypadku telewizja internetowa dostała upomnienie wystarczy, że ktoś zgłosi nadużycie do administratora. Po trzecim upomnieniu administrator YouTube usuwa całą historie dorobku wielu lat pracy.
Zbieżny pogląd na tę kwestię wyraził Piotr Korczarowski z eMisjaTv, która jest o krok od usunięcia z powodu drugiego upomnienia. YouTube zarzuca telewizji złamanie regulaminu. Brak jednak konkretów ,które zapiski regulaminu zostały złamane.
Podobna retoryka panuje na największym serwisie społecznościowym Facebook.
Historia sięga do roku 2016 kiedy serwis FB usunął stronę Stowarzyszenia Marsz Niepodległości promującą to wydarzenie, oraz stronę Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej oraz Obozu Narodowo-Radykalnego. Spotkało się to z falą krytyki i posądzenie administratorów FB o brak obiektywizmu i tendencyjność.
W odpowiedzi na protesty FB wydał lakoniczny komunikat, że konta zostały zablokowane po doniesieniach innych użytkowników w związku z publikowaniem na tych stronach treści niezgodnych z regulaminem strony. Cokolwiek to znaczyło nie wyczerpało głosów sprzeciwu i zarzutów o łamania wolności słowa, która to w Polsce jest gwarantowana przez konstytucje.
Art. 54
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
Pomimo zagwarantowanej konstytucyjnie wolności słowa latem 2017 roku FB po raz kolejny zrobił czystkę na prawej stronie. Zablokowano ponad 300 prawicowych stron, argumentując, że zawierały treści rasistowskie, antyislamskie i homofobiczne. Wśród usuniętych stron znalazły się te które upamiętniały pamięć o żołnierzach wyklętych a nawet strony zajmujące się sprzedażą odzieży patriotycznej. Wszystko to w imię walki z szeroko zakrojonym faszyzmem.
Czy media internetowe mogą bezkarnie naruszać wolność słowa?
Należy zwrócić uwagę na istotny fakt. Moim zdaniem każda korporacja przekraczająca granice swego państwa ma obowiązek dostosować swoje regulacje prawne do państwa na terenie którego prowadzi działalność. Jest to tym bardziej zasadne, że zarówno FB jak i YouTube mają swoje odziały w Polsce. Jak w wielu innych przypadkach międzynarodowych firm istnieją oddziały Facebook Poland Sp. z o.o. i Google Poland sp. z o.o. do którego należy serwis internetowy YouTube.
Można by wymieniać wiele międzynarodowych korporacji posiadających lokalne oddziały w Polsce.
W każdym innym przypadku nie występują konflikty w interpretacji obowiązującego prawa.
Tak często podnoszona kwestia znamion mowy nienawiści ma swoje odniesienie do tego rodzaju przestępstw w polskim prawie. W przypadku podejrzenia o taki czyn administratorzy YouTube i FB powinni zgłosić to do prokuratury. Nie może być tak, że to podmioty gospodarcze pełnią rolę jednocześnie policjantów i wymiaru sprawiedliwości blokując i usuwając niewygodne i niezgodne z poprawnością informacje.
Z drugiej strony jeśli tak wrażliwe na każdy przejaw odmiennego światopoglądu są media internetowe powstaje zasadnicze pytanie dlaczego nie cenzuruje się coraz bardziej widocznej nienawiści i bluźnierstw w stosunku do chrześcijan, oraz prostackich memów i filmików wyśmiewających postać Jana Pawła II, których na YouTube jest mnóstwo?
z
ródło Marcin Rola u Gadowskiego
photo made by TNIOp
Facebook i YouTube stały się w Polsce miejscem przepychanek zwolenników i przeciwników wolności słowa.
Początek roku 2018 zaczął się dla niektórych przedstawicieli prawej strony bardzo pechowo, po tym jak YouTube usunął konta serwisów informacyjnych ukazujących świat w innym pryzmacie niż szeroko zakrojony mainstream. Do skansenu zapomnienia trafiły takie serwisy jak; wRealu24.tv, eMisjaTV, wPrawo.
Głównym zarzutem skierowanym do wyżej wymienionych telewizji jest tzw. mowa nienawiści.
Jak podkreślił Marcin Rola redaktor naczelny Telewizji wRealu24.tv ostrzeżenie jakie dostał od administratorów YouTube było związane z cytatem z islamu i wzmiance o Putinie, po którym dwu letnia działalność serwisu została wyrzucona do kosza. Aby filmik, lub jak w tym przypadku telewizja internetowa dostała upomnienie wystarczy, że ktoś zgłosi nadużycie do administratora. Po trzecim upomnieniu administrator YouTube usuwa całą historie dorobku wielu lat pracy.
Zbieżny pogląd na tę kwestię wyraził Piotr Korczarowski z eMisjaTv, która jest o krok od usunięcia z powodu drugiego upomnienia. YouTube zarzuca telewizji złamanie regulaminu. Brak jednak konkretów ,które zapiski regulaminu zostały złamane.
Podobna retoryka panuje na największym serwisie społecznościowym Facebook.
Historia sięga do roku 2016 kiedy serwis FB usunął stronę Stowarzyszenia Marsz Niepodległości promującą to wydarzenie, oraz stronę Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej oraz Obozu Narodowo-Radykalnego. Spotkało się to z falą krytyki i posądzenie administratorów FB o brak obiektywizmu i tendencyjność.
W odpowiedzi na protesty FB wydał lakoniczny komunikat, że konta zostały zablokowane po doniesieniach innych użytkowników w związku z publikowaniem na tych stronach treści niezgodnych z regulaminem strony. Cokolwiek to znaczyło nie wyczerpało głosów sprzeciwu i zarzutów o łamania wolności słowa, która to w Polsce jest gwarantowana przez konstytucje.
Art. 54
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
Pomimo zagwarantowanej konstytucyjnie wolności słowa latem 2017 roku FB po raz kolejny zrobił czystkę na prawej stronie. Zablokowano ponad 300 prawicowych stron, argumentując, że zawierały treści rasistowskie, antyislamskie i homofobiczne. Wśród usuniętych stron znalazły się te które upamiętniały pamięć o żołnierzach wyklętych a nawet strony zajmujące się sprzedażą odzieży patriotycznej. Wszystko to w imię walki z szeroko zakrojonym faszyzmem.
Czy media internetowe mogą bezkarnie naruszać wolność słowa?
Należy zwrócić uwagę na istotny fakt. Moim zdaniem każda korporacja przekraczająca granice swego państwa ma obowiązek dostosować swoje regulacje prawne do państwa na terenie którego prowadzi działalność. Jest to tym bardziej zasadne, że zarówno FB jak i YouTube mają swoje odziały w Polsce. Jak w wielu innych przypadkach międzynarodowych firm istnieją oddziały Facebook Poland Sp. z o.o. i Google Poland sp. z o.o. do którego należy serwis internetowy YouTube.
Można by wymieniać wiele międzynarodowych korporacji posiadających lokalne oddziały w Polsce.
W każdym innym przypadku nie występują konflikty w interpretacji obowiązującego prawa.
Tak często podnoszona kwestia znamion mowy nienawiści ma swoje odniesienie do tego rodzaju przestępstw w polskim prawie. W przypadku podejrzenia o taki czyn administratorzy YouTube i FB powinni zgłosić to do prokuratury. Nie może być tak, że to podmioty gospodarcze pełnią rolę jednocześnie policjantów i wymiaru sprawiedliwości blokując i usuwając niewygodne i niezgodne z poprawnością informacje.
Z drugiej strony jeśli tak wrażliwe na każdy przejaw odmiennego światopoglądu są media internetowe powstaje zasadnicze pytanie dlaczego nie cenzuruje się coraz bardziej widocznej nienawiści i bluźnierstw w stosunku do chrześcijan, oraz prostackich memów i filmików wyśmiewających postać Jana Pawła II, których na YouTube jest mnóstwo?
z
ródło Marcin Rola u Gadowskiego
photo made by TNIOp
Artykuł porusza bardzo ciekawe zagadnienie o których na ogół bardzo mało się mówi.
OdpowiedzUsuńBardzo ważny temat został tutaj poruszony.
OdpowiedzUsuńA teraz pomyślmy, pomimo że za swoje poglądy możemy oberwać korzystając z "wolności słowa" ile krzywd i hejtu zawistni ludzie wyrządzają drugiemu człowiekowi właśnie w sieci, w mediach społecznościowych, na forach.
OdpowiedzUsuńByć może konstruktywna krytyka tematyczna miałaby okazję przejść bez większej burzy, jednak czy w naszym państwie?
Ciekawy blog będę zaglądać tu częściej ��Pozdrawiam ��
OdpowiedzUsuń