niedziela, 3 czerwca 2018

Wojska amerykańskie na stałe w Polsce.

Polska dąży do ustanowienia na terytorium kraju stałej obecności wojsk amerykańskich, podkreślając, że silna obecność wojsk sojuszniczych na wschodniej flance NATO może skutecznie odstraszyć agresje ze strony Rosji. 

Propozycja Ministerstwa Obrony, by na terytorium Polski na stałe stacjonowała amerykańska dywizja pancerna została nieprzychylnie przyjęta przez członków NATO. Oferta złożona Waszyngtonowi przez Warszawę jest poza strukturami NATO. Polska chce wydać na ten cel 2 mld dol.

Warszawa stawia na sojusz z Waszyngtonem, co w kontekście zaogniającej się sytuacji na Bliskim Wschodzie miedzy koalicją Izraela, USA i Arabii Saudyjskiej a Iranem i Syrią wspieranych przez Rosję może stać się iskrą zapłonową do eskalacji konfliktu, który swym zasięgiem obejmie również Europę.
Jeżeli wojska NATO są podprowadzane coraz bliżej granicy z Rosją, co więcej wojska amerykańskie mają stacjonować na stałe na terenie Polski, a są to wojska ofensywne Polska może stać się drugą Syrią.
Naiwne jest myślenie, że wojska amerykańskie będąc w Polsce będą tutaj tylko po to żeby bronić nas przed imperialistycznymi zapędami Rosji. Armia USA jest przede wszystkim egzekutorem polityki Waszyngtonu, w której nacisk w obecnej sytuacji nastawiony jest przede wszystkim na wyeliminowanie krajów wrogich polityce USA, wśród których na liście widnieje też Rosja angażująca się w konflikt syryjski. Co więcej, warto zadać sobie pytanie jaki będzie stosunek  stacjonujących wojsk do ustawy 447, która ma być instrumentem nacisku na Polskę?

W interesie Polski jest zachowanie na tyle na ile jest to możliwe neutralności. Gwarantem tego nie jest sprowadzanie kolejnych wielotysięcznych kontyngentów obcych wojsk tylko silna, nowoczesna polska armia ,której sprawność bojowa zniechęci potencjalnych najeźdźców. Wzorem do naśladowania w tym zakresie jest armia izraelska.


W 1964 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Lyndon B. Johnson wydał polecenie zwiększenia obecności militarnej w Wietnamie Południowym. Wysłano więc kolejnych doradców wojskowych , zwiększając liczebność wojska w tym kraju do 21 tys. 31 lipca 1964 roku operujący na wodach Zatoki Tonkińskiej niszczyciel USS Maddox został zaatakowany przez trzy północnowietnamskie kutry torpedowe. Incydent został uznany za agresje ze strony Wietnamu Północnego i stał się oficjalną przyczyną przystąpienia USA do wojny wietnamskiej. Konflikt trwał do 1975 roku.  Wojna w Wietnamie pozostawiła zrujnowaną gospodarkę, wypaloną napalmem ziemie i kilka milionów ofiar, w przeważającej mierze cywilów. W 1971 roku odtajniono dokumenty znane jako Pentagon Papers zawierające materiały na temat incydentu. Wynikało z nich że raporty na temat wydarzenia zostały sfałszowane. W 2005 NSA (National Security Agency), potwierdziła, iż administracja prezydenta Johnsona otrzymała nieprawdziwe informacje na temat incydentu, innymi słowy incydent w Zatoce Tonkińskiej nie miał miejsca.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz