Żyjemy w dobie przemian ustrojowych, społecznych i kulturalnych. Nowy Porządek Świata wykorzystując politykę ingeruje coraz głębiej zmieniając naszą planetę. ''Planeta Przemian'' to blog demaskujący zakulisowe działania globalistów. .
wtorek, 10 listopada 2020
Paszport zdrowotny lekarstwem na pandemie.
niedziela, 27 września 2020
Fake News- Unia powołuje ''ministerstwo prawdy''.
Obecny czas to już nie tylko próba odbierania swobód obywatelskich ale i dążenie do wyeliminowania umiejętności zdroworozsądkowego myślenia.Wszechobecna kontrola, by przekaz pozostawał zgodny z narracją reprezentującą stanowisko władz jest priorytetem. Jakiekolwiek próby podważenia tej lini muszą spotkać się ze zdycydowaną reakcją powołanych do tego celu instytucji, które będą stały na straży prawdy.
Zjawisko otrzezwiania społeczeństwa z covidowego amoku na internetowych forach nie mogło zostać nie zauważone. Internauci uodpornili się na przekaz mediów głównego ścieku prześcigających się w straszeniu ludzi bezobjawową epidemią. Podważanie istnienia pandemi niesie za sobą tak wielkie ryzyko, że wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova zaapelowała do platform internetowych takich jak Google i Facebook, aby zintensyfikowały walkę z fałszywymi wiadomościami. Domaga się od nich aby dostarczały co miesiąc bardziej szczegółowe raporty na temat działań , które podejmują, aby zapobiec rozpowszechnianiu fałszywych informacji na temat Covid-19.
''Muszą się otworzyć i przedstawić więcej dowodów na to, że podjęte przez nich środki działaja dobrze. Muszą także umożliwić społeczeństwu niezależną identyfikacje nowych zagrożeń. Zapraszamy ich teraz do dostarczania comiesięcznych raportów z bardziej z bardziej szczegółowymi informacjami niż kiedykolwiek wcześniej.Raporty powinny obejmować to, co robią, aby promować wiarygodne i autorytatywne treści, dane o tym, w jaki sposób podkreślają informacje z krajowych i miedzynarodowych agencji zdrowia, kroki, które podejmują w celu poprawy świadomości użytkowników oraz szczegóły dotyczące wszelkich manipulacji w mediach społeczenościowych''.
Do apelu odniósł się Facebook zapewniając, że firma wzmaga wysiłki w zakresie sprawdzania faktów, oznaczania treści i usuwania setek tysięcy błędnych informacji na temat wirusa.
W podobnym tonie wyraził się Twitter zapewniając, że wzmacnia sposób radzenia sobie z dezinformacją.Twitter ''współpracuje z Komisją Europejską, a także partnerami branżowymi, społeczeństwem obywatelskim i społecznością naukową, od lutego, szczególnie w sprawie COVID-19''-powiedziała Sinead McSweeney, wiceprezes ds. Polityki publicznej.
Na dowód jak bardzo Twitter wziął sobie do serca walkę z fake newsem było zablokowanie niepoprawnej politycznie wypowiedzi Prezydenta Donalda Trumpa na temat COVID-19.
W odpowiedzi na apel Jourowej znalazło się sporo ''szlachetnych'', którym przyświeca jedyny cel, krucjata przeciw tzw fake newsom w przestrzeni internetowej. Czyli, z grubsza rzecz ujmując, co jest prawdą a co nią nie jest ma decydować powołane do tego celu gremium. Pojawia się zasadnicze pytanie skąd wiadomo, że ci piewcy prawdy nie są powiązani z kimś, kto ma interes w prezentowaniu narracji takiej a nie innej? Można to ubierać w wyniosłe apele, że jest to szczytna walka o prawde, walka, która ma jedyny cel wykorzenić kłamców, aby tylko jedna, jedyna słuszna prawda była przekazywana do ludzi. Tyle tylko, że nawet jeśli nie wiadomo jak bardzo upiększy się tę otuline propagandową, dla przeciętnego człowieka, który zachował resztki zdrowego rozsądku jest to najzwyklejsza cenzura.
W Polsce rolą wyryfikacji treści zajmuje sie fact-checkingowe Stowarzyszenie Demagog. Jak opisują założyciele stowarzyszenia ich rolą jest działanie na rzecz poprawy jakości debaty publicznej w Polsce, tak aby bezstronna i wiarygodna informacja była podstawowym zródłem wiedzy obywateli.
Warto przy tym zaznaczyć,że wśród sponsorów Stowarzyszenia Demagog znalezli się; Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, Fundacja Batorego oraz Ambasada Stanów Zjednoczonych.
zródło wikimedia commons
https://abcnews.go.com/Health/wireStory/eu-tech-giants-report-monthly-virus-fake-news-71171548
https://demagog.org.pl/stowarzyszenie-demagog-pierwsza-w-polsce-organizacja-factcheckingowa/
wtorek, 1 września 2020
Lockdown - jako antidotum na koronawirusa.
Kolejne widmo blokady gospodarki zaczyna nabierać kształtów. Kraje Europy pod wpływem zwiększającej się liczby zarażonych zamierzają wprowadzić lockdown. Czy Polska ślepo podąży tym tropem?
Lockdown przyczynił się do do wzrostu bezrobocia, spadku konsumpcji i pogorszeniu nastojów inwestycyjnych. Gospodarka Polski pomimo częściowego zniesienia obostrzeń nie odzyskała impetu. Nasuwa się pytanie czy cena jaką płaciliśmy za walkę z koronawirusem jest adekwatna do skali zagrożenia.
Kolejny lockdown zaczyna nabierać kolorów wraz z rozszerzającymi się czerwonymi strefami ''zakażeń''na mapie Polski. Tym bardziej jest to realne, że ostrzeżenia płyną z ust wiceministra finansów, Piotra Patkowskiego. który w wywiadzie dla RMF FM powiedział, że ''Wielkie zamykanie gospodarki jesienią może powrócić''. Trochę to dziwne, że wiceminister finansów jest na tyle poinformowany, że wchodzi kompetencje ministerstwa zdrowia, no chyba, że plany zamykania kraju są już ustalone i tylko czekają na sygnał.
Czy rzeczywiście tak jest można snuć domysły, niemniej o tym co czeka Europę w nadchodzącej jesieni już zdecydowano.
Jak informuje hiszpańska Euroweekly News rząd Hiszpanii zamierza we wrześniu wprowadzić paraliż kraju pod pozorem walki z koronawirusem. Zamrożenie gospodarki i życia społecznego będzie odbywać się w trzech fazach.
Pierwsza faza skupi się ba blokadzie regionalnej, która uniemożliwi obywatelom Hiszpanii podróżowanie poza ich gminami, a także zostaną zamknięte granice z Francją, Portugalią i Włochami. Co ciekawe w planach jest wstrzymanie lotów, mniej ważnych podróżnych.
Faza druga zostanie wprowadzona jeśli pierwsza nie przyniesie spodziewanych rezultatów i będzie sprowadzała się do zamknięcia barów, restauracji , kawiarni, kin, teatrów i innych miejsc spotkań towarzyskich.
Jeśli i to nie przyniesie zmniejszenia zachorowań wprowadzona zostanie faza trzecia. Będzie nią przymus pozostania wszystkich obywateli w domach i wypuszczania ich tylko po najpotrzebniejsze do przeżycia artykuły.
Euroweekly News powołując się na wywiady z dwoma hiszpańskimi członkami kongresu ujawniło, że rozmowy odbyły się z premierami innych krajów w tej kwestii m.in z brytyjskim premierem Borisem Johnsonem.
Jak wygląda to z polskiej perspektywy? Analizując poczynania polskiego rządu widać wyraźnie, że władzom zależy aby na siłę udowodnić tezę o pandemii, mimo iż fakty przeczą temu.
Według danych Ministerstwa Zdrowia umieralność na COVID-19 wyniosła do tej pory czyli do końca sierpnia 2020 r. ponad 2000 zgonów. Czyli w przybliżeniu przez cały okres epidemii tj od początku marca umiera około 12 osób dziennie. Przypomnę, że Polska liczy sobie 38 mln. obywateli, z czego około 1200 żegna się z życiem każdego dnia. Z kolei z tej liczby w przybliżeniu około 200-250 umiera na różne choroby układu oddechowego. Umieralność na koronawirusa rzędu 10-15 jest to niecałe 10 proc. ogółu zgonów z powodu chorób układu oddechowego. Ile ich jest dokładnie jeśli odejmiemy od tej liczby osoby umierające na zagrażające życiu choroby współistniejące tego nikt nie wie, ponieważ w Polsce nie przeprowadza się sekcji zwłok osób, które widnieją w statystyce jako ofiary koronawirusa.
Ministerstwo Zdrowia ukazuje skalę epidemii na podstawie testów. To testy określają skale zarażeń, czy raczej nosicielstwa. Osoby, którym test wykazał wynik pozytywny są skazywane na przymusową kwarantannę, mimo iż stan ich zdrowia nie wykazuje oznak choroby. Ministerstwo Zdrowia określa takie przypadki jako chorzy ''bezobjawowo''.Testy, które są wyrocznią o liczbie zakażeń są w istocie nie są wiarygodne.W wielu przypadkach podają wyniki fałszywie dodatnie. Wspomniał o tym były minister Szumowski w wywiadzie dla RMF FM 7' .
PCR czyli reakcja łańcuchowa polimerazy, to metoda służąca do powielania interesujących nas fragmentów DNA. Technika ta została opracowana w 1983 r. przez amerykańskiego biochemika Kary'ego Mullisa, która za to cenne odkrycie 10 lat później otrzymał nagrodę Nobla. Metodę tą stosuje się w diagnostyce chorób bakteryjnych i nowotworów. O wirusach nie ma wzmianki.
Metoda ta jest pomimo wadliwych wyników powszechnie stosowana. W coraz większej skali są pobierane wymazy.Dodatnie wyniki skazują ludzi na przymusową kwarantanne, powoduje to ogromne straty dla firm a wręcz ogranicza funkcjonowanie. Rośnie liczba przypadków osób, które czekają wiele tygodni na dwukrotny ujemny wynik testu.
Rząd wydaje się być głuchy na tragedie jakie coraz częściej dotykają społeczeństwo.
Tymczasem upośledzony dostęp do opieki zdrowotnej uniemożliwia tysiącom ludzi cierpiących na wiele poważnych chorób dostanie się do specjalistów. Schorowani ludzie czekający na planowe zabiegi są pozbawiani opieki. Chorzy na nowotwory mają ograniczony dostęp do terapii, staruszkowie w domach opieki są odizolowani od rodzin i pozostawiani bez opieki. To są prawdziwe ofiary rzekomej epidemii.
Co powoduje, że rząd uparcie brnie w obłęd bezrefleksyjnie implementując decyzje i środki, które w istocie prowadzą do katastrofy gospodarczej i humanitarnej?
Być może odpowiedz sprowadza się jak zawsze do starej maksymy ''gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze'',w tym kontekście o naprawdę duże pieniądze.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko nie zdecydował się wprowadzać środków nadzwyczajnych używanych w wielu innych krajach, w tym zablokowania gospodarki. Na konferencji prasowej powiedział, że otrzymał ofertę pieniężną w wysokości 92 mln dol. zaproponowaną przez WHO za wprowadzenie wzorem Włoch stanu wyjątkowego. Oferta w ciągu kilku tygodni zwiększyła się do 900 mln dol. tym razem zaproponowana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Warunek pozostał ten sam, ''zamknij wszystko i rób jak we Włoszech''. Łukaszenko odmówił, nie wprowadził środków ograniczających wolności obywatelskie, i nie zablokował Białorusi tak jak ma to miejsce w innych krajach objętych korona-paniką. Czy z tego powodu trupy się ścielą po ulicach białoruskich miast?
Czyje interesy reprezentuje rząd PiS grożąc ponownym zamknięciem gospodarki Polski? Pytanie retoryczne, bowiem nie trudno zauważyć ,że posunięcia osób w najwyższych kręgach władzy odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, stabilizacje i przyszłość Polski dalece odbiega od polskiej racji stanu. Obecny rząd jest tylko fasadową grupą uległych lokai na usługach globalnej polityki.
Społeczeństwo powoli budzi się z koronawirusowego letargu. Wielu z nas odłączyło się od dezinformacji telewizyjnej w wyniku czego zdrowy rozsądek i intuicja znowu zagościła w naszych umysłach, wielu niestety ciągle żyje w covidowo-maseczkowym matrixie, inni zaczynają widzieć, że narracja przekazywana przez media nijak się ma do rzeczywistości ale ciągle nie mogą uwierzyć, że globalny spisek może przybrać takie rozmiary. Wielotysięczne protesty na ulicach europejskich miast osób zespala jeden cel, uchronić świat przed pochłaniającym kolejne sfery naszego życia totalitaryzmem, globalnym drapieżnym państwem policyjnym,w którym istota ludzka, a nawet całe narody znaczą tyle co morski plankton.
Plan zniewolenia nie uda się i tym razem. Na światło dzienne wypływają kolejne fakty odzierające z propagandowej otuliny rządową narracje o urojonym zagrożeniu. Do niedawna obowiązująca zasłona milczenia zaczyna opadać. Pomimo ciągłej cenzury do głosu dochodzą odważni lekarze, dla których przysięga Hipokratesa jest fundamentem pracy dla ludzi.
źródło https://www.gov.pl/web/koronawirus/wykaz-zarazen-koronawirusem-sars-cov-2
https://multibook.pl/pl/p/Falszywa-pandemia.-Krytyka-naukowcow-i-lekarzy/11219
https://www.genetico.pl/pcr-nowoczescna-i-niezawodna-technika-diagnostyczna.html
wtorek, 11 sierpnia 2020
Koronawirusowa mistyfikacja.
sobota, 18 lipca 2020
Covid-19- Rekonstrukcja zdarzeń.
Nawał informacji związany z pandemią koronawirusa jest przykładem jak dalece dezinformacja może się posunąć i zostać wykorzystana na potrzeby władzy. Pozwolę sobie przytoczyć rekonstrukcje zdarzeń rzekomej pandemii w Polsce i uporządkować zamglony obraz tego zjawiska.
Jak donoszą chińskie media pierwszy przypadek zachorowania pojawił się pod koniec 2019 r.
To co stało się później każdy z nas miał okazje śledzić za pośrednictwem telewizji, gazet i mediów internetowych. Cały świat opanowała psychoza strachu. Ulice opustoszały, gospodarka się zatrzymała a wierni zaczęli modlić się o ustanie dziesiątkującej populacje miast zarazy.
Nie chciałbym się skupiać na sytuacji innych państw, tylko Polski, kraju w którym okoliczności przedstawione przez media oraz środki powołane do walki z wirusem są odzwierciedleniem tego co zostało uruchomione w innych państwach.
Po pojawieniu się przypadków koronawirusa w Polsce władze kraju wytypowany do walki z nim ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.
Tenże minister po początkowym bagatelizowaniu problemu, czego wyraz dał w radiu RMF FM odnoszącym się do skuteczności noszenia masek po wprowadzeniu przez rząd specustawy de facto wchodzącej w kompetencje Stanu Nadzwyczajnego zmienił całkowicie swój pogląd.
Konstytucyjny Stan Nadzwyczajny o którym mowa może zostać wprowadzony tylko na podstawie ustawy, w drodze rozporządzenia, które podlega dodatkowemu podaniu do publicznej wiadomości.
Zasady działania organów władzy publicznej oraz zakres, w jakim mogą zostać ograniczone wolności i prawa człowieka i obywatela w czasie poszczególnych stanów nadzwyczajnych, określa ustawa.
Idea walki z rzekomą pandemią przykryła inna słuszną ideę, robienia tego z godnie z prawem.
Rząd postanowił złamać prawa obywatelskie, wprowadzając zakazy przemieszczania się, przymusowej kwarantanny oraz przymus instalacji aplikacji służącej do inwigilacji.
Po przegłosowaniu i wprowadzeniu w życie zapisków specustawy gospodarka się zatrzymała.
Wprowadzono środki na pokrycie strat w gospodarce, jednak długotrwałe procedury, niejasne zasady przyznawania rekompensat zmusiły przedsiębiorców do wyjścia na ulice. Doszło do przepychanek z policją, mandatów i kar administracyjnych do wysokości nawet 30 tys. zł wprowadzonych przez rząd za nieprzestrzeganie procedur o zakazie zgromadzeń i braku masek. Policja dopuściła się niewidzianego od czasu PRL-u procederu użycia gazu przeciwko zgromadzonym w Warszawie przedsiębiorcom.
Minister zdrowia Szumowski został oddelegowany jako naczelny wódz do walki z epidemią. Na drodze specustawy przestało obowiązywać prawo zamówień publicznych. Minister dostał uprawnienia do ustalania maksymalnych cen urzędowych od towarów i usług, marży oraz określania w zakresie ograniczeń przy udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej.
Wojewódzki inspektor farmaceutyczny, wojewódzki inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, państwowy wojewódzki inspektor sanitarny, wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej zostali upoważnieni przez rząd do karania niepokornych przedsiębiorców karą pieniężną w wysokości od 5000 do 5000 000 zł.
W celu zapobiegania szerzeniu się zakażeń i chorób zakaźnych, osoby chore na chorobę zakaźną albo osoby podejrzane o zachorowanie na chorobę zakaźną mogą podlegać obowiązkowej hospitalizacji.
Osoby zdrowe, które pozostawały w styczności z osobami chorymi na choroby zakaźne podlegają obowiązkowej kwarantannie lub nadzorowi epidemiologicznemu, jeżeli tak postanowią organy inspekcji sanitarnej przez okres nie dłuższy niż 21 dni, licząc od ostatniego dnia styczności.
Wszystkim innym obywatelom ograniczono poruszanie się. Zmuszono społeczeństwo pod groźbą wysokich kary do ograniczenia aktywności nawet w takich miejscach jak lasy.
Policja przypominała obywatelom o niebezpieczeństwie i pozostaniu w domach przez megafony radiowozów, a minister zdrowia przekonywał do chodzenia w maskach do chwili wynalezienia szczepionki.
Z uwagi na niebezpieczeństwo zarażenia zalecano seniorom pozostawać w domach.
Potem wyznaczono godziny odwiedzin sklepów spożywczych. Odbywało się to w początkowym okresie epidemii, gdzie liczba potencjalnych zachorowań była ciągle niewielka.
Po kilku miesiącach sytuacja się jednak odmieniła.
Według rządowych statystyk nagłaśnianych przez media liczba zachorowań wzrosła kilkukrotnie.
W tym samym czasie rząd zdecydował się odmrozić gospodarkę. Był to okres przedwyborczy.
Partia rządząca zdecydowała się zachęcić ludzi do pójścia do urn. Wysoka liczba zakażeń spadła na dalszy plan. Prezydent Andrzej Duda ubiegający się o drugą kadencje potrzebował pilnie poparcia, w dużej mierze głosów emerytów. Przerażony elektorat bał się, uczestnictwo w wyborach stało pod dużym znakiem zapytania.
Na pomoc prezydentowi przyszedł premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki włączył się w kampanie w terenie przekonując zdezorientowanych wyborców;
''Ja cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. I to jest dobre podejście szanowni państwo. Bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory. Tłumnie. Będą zachowane wszystkie wymogi sanitarne, bardzo adekwatne. Nic się nie stało teraz, nic się nie stanie 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory''.
Można się zastanowić skąd premier wiedział, że nic się nie stanie, skąd tak wielkie poluzowanie względów bezpieczeństwa związanych z szalejącą epidemią. Istnieją dwa wytłumaczenia.
Albo Morawiecki przełożył interes partyjny nad bezpieczeństwo obywateli, albo epidemia jest tylko narzędziem do zaprowadzenia nowego ładu społecznego.o czym wcześniej wspominał premier, (mówiąc o planie powrotu do nowej rzeczywistości gospodarczej).
Premier osiągnął swój cel, kampania wyborcza ruszyła z impetem. Wiece obfitowały w rozmowy, uściski, wspólne zdjęcia. Sympatycy tłumnie zgromadzeni na wiecach poparcia zapomnieli o trzymaniu dystansu i noszeniu masek.
Podczas spotkań z kandydatami gromadziły się blisko siebie tysiące ludzi, którzy z kolei mieli kontakt z rodzinami, znajomymi czy współpracownikami. Biorąc pod uwagę wcześniejsze ostrzeżenia o wysoce zaraźliwym wirusie mogło się to skończyć tragedią setek tysięcy ludzi.
Wybory przebiegły spokojnie. Nie odnotowano nowej fali zachorowań na tajemniczą chorobę. Można by rzec, że rząd odniósł kolejny sukces poskramiając niebezpiecznego wirusa, który w stanie wyższej konieczności potrafił utemperować swoje śmiercionośne zapędy.
Co nas czeka w niedalekiej przyszłości? Na to pytanie pewnie nie znają odpowiedzi rządzący. Niemniej społeczeństwo raz złamane musi być w tym stanie utrzymywane, zbyt wielka byłaby to strata żeby sytuacja wróciła do stanu pierwotnego.
zródło https://samorzad.pap.pl/kategoria/aktualnosci/specustawa-w-sprawie-koronawirusa-tekst-jednolity
wikimedia commons Mitch Altman
czwartek, 2 lipca 2020
Wybory prezydenckie- Andrzej Duda vs Rafał Trzaskowski
niedziela, 21 czerwca 2020
Średniowiecze-jasna strona epoki historii Europy.
Narracja przyjęta dziś podważa cały dorobek tamtego okresu, który uchodzi jako epoka ciemnoty i zabobonów.
Po upadku Cesarstwa Rzymskiego ówczesny Europa pogrążyła się w ciemnych wiekach chaosu i wojen. W zapomnienie popadły osiągnięcia cywilizacyjne, sztuka a nawet piśmiennictwo.
W okresie wczesnego średniowiecza nawet najpotężniejsi władcy Europy byli niepiśmienni. Jedynym miejscem które uchowało się od podboju germańskich plemion była Irlandia i Szkocja. Tam w ciszy z dala od chaosu powstawały pierwsze klasztory monastyczne, w których nieliczni pośród niepiśmiennej większości mnisi iroszkoccy poświęcali czas na modlitwie, kontemplacji ale również trudnili się przepisywaniem i tłumaczeniem dzieł teologicznych. Dzięki poświeceniu mnichów przetrwało Pismo Święte oraz niezliczona ilość dzieł antycznych filozofów, polityków i poetów.
Pod koniec VIII wieku mnisi iroszkoccy przybyli na kontynent i zapoczątkowali okres tzw Renesansu Karolińskiego. W ramach renesansu wskrzeszono na nowo zapomnianą łacinę oraz nauczanie siedmiu nauk wyzwolonych; gramatyki, retoryki, dialektyki, muzyki, geometrii, arytmetyki i astronomii.
Tak wiele uwagi poświęca się dziś prawom człowieka często ukazując średniowiecze jako synonim zniewolenia najsłabszych.
Zapomina, lub pomija się fakty historyczne które zdecydowanie przeczą tej tezie.
Życie w ciągłym realnym a nie w imaginowanym zagrożeniu doświadczały kobiety w okresie wczesnego średniowiecza.
Ciągłe wojny zwalczających się królestw oraz przemoc im towarzysząca dotykały również kobiety i dzieci. Wychodząc szerzącemu się barbarzyństwu podczas Synodu w Birr w Roku Pańskim 697 benedyktyn i święty Kościoła Katolickiego Adamnan z Iony zainspirował wprowadzenie tzw Prawa Niewinnych.
Był to niebywały jak na owe czasy dokument zakazujący gwałcenia ,zabijania kobiet, i dzieci pod groźba kary.
Prawo to zostało rozszerzone podczas synodu w Charroux w 989 r.
Tam też ustanowiono pojęcie Pokój Boży dający prawną ochronę wobec najsłabszych, i bezbronnych;kobiet, dzieci, starców,chłopów, kupców, podróżnych i duchowieństwa.
Zwyczaj ten stał się w krótkim czasie bardzo popularny i sprowadzał się do publicznej przysięgi, za złamanie której groziła ekskomunika.
W późniejszym okresie miało istotny wpływ na kształtowanie rycerskiego etosu religijnego. Jednakże zwyczaj ten obowiązywał w krajach, gdzie chrześcijaństwo miało już w pewnym stopniu ugruntowany status. Tam, gdzie jeszcze nie dotarło sytuacja wyglądała zgoła inaczej.
Świat XXI w. jest zaorany hedonizmem, kultem pieniądza napędzającym konsumpcjonizm, głębokim kryzysem wartości i nihilizmem. Pieniądz stał się wyznacznikiem pozycji społecznej i urósł do rangi bożka. Dziś życie ludzkie zostało zredukowane do rangi niższej wielu przypadkach niż pozycja zwierząt a chrześcijaństwo i jego wartości zostało już prawie całkowicie wyparte z przestrzeni publicznej.
Jak wyglądał wycinek Europy na którym żyli nasi przodkowie zanim pojawiło się chrześcijaństwo opisuje żydowski podróżnik i handlarz niewolników Ibrahim ibn Jakub.
Po zdobyciu Półwyspu Iberyjskiego przez arabów w 711 r. pojawił się popyt na niewolników. Sytuacja ta skłoniła to poszukiwań terenów które mogły zapewnić nieprzerwany łańcuch dostaw żywego towaru.
Wybór padł na ziemie krajów zachodniosłowiańskich, usytuowanych za granicami chrześcijańskiej Europy, gdzie można było bez obostrzeń nabyć schwytanych i przygotowanych do transportu nieszczęśników. Stamtąd został wydeptany szlak łączący ziemie z terenów Słowian do Kalifatu Kordobańskiego. Trzeba zaznaczyć, że w formującym się zarysie Europy chrześcijaństwo miało status religii państwowej, w której niewolnictwo było zakazane.
Celem wyprawy Ibrahima ibn Jakuba, którą odbył na tereny Europy środkowej w latach 956-966, (czyli tuż przed przyjęciem chrztu Polski przez Mieszka I) było ożywienie wymiany handlowej. Żydowski handlarz i podróżnik przy okazji pobytu na ziemi Słowian opisał kraj Mieszka I. Był to jeden z pierwszych dokładnych świadectw życia, zwyczajów i mentalności społeczeństwa zamieszkującego tereny dzisiejszej Polski.
Dziś zapomina się jak wielki wpływ wywarło szkolnictwo w okresie średniowiecza. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z dziedzictwa antycznej filozofii, literatury i nauki jakie przetrwało tylko dzięki temu,że dzieła te zostały rzetelnie przetłumaczone.
To dzięki cystersom, dominikanom, benedyktynom i franciszkanom przetrwały dzieła literatury greckiej.
W tym kontekście nie sposób pominąć najsłynniejsza szkołę tłumaczy z Toledo działającą na przełomie XII i XIII w.
Szkoła pomimo różnic kulturowych utworzyła grupę reprezentującą trzy wyznania; chrześcijaństwo , islam i judaizm. W ramach współpracy przełożono na łacinę i hiszpański wiele starożytnych rękopisów. Efekt pieczołowitej pracy średniowiecznych translatorów możemy dziś podziwiać w dziełach Arystotelesa oraz wielu innych filozofów i uczonych z tamtego okresu.
Niezrównana rolę w we wskrzeszeniu dzieł antycznych filozofów, przede wszystkim Arystotelesa oraz nauk takich jak; fizyka, metafizyka, filozofia, prawo, medycyna, teologia miał rozwój średniowiecznych uniwersytetów. Uniwersytety rozwijały szkołę zdyscyplinowanego myślenia zwaną scholastyką.
Najbardziej prestiżowe uniwersytety takie jak; Boloński (1088) ,Sorbona (1253) Oxford (1167), Cambridge(1209), Padewski (1222), Jagieloński (1364). wywarły ogromny wpływ na rozwój nauki i kształtowanie się postaw społecznych, które przetrwały po dziś dzień.
źródło Historia Antykultury, Księga Dróg i Królestw.