poniedziałek, 30 stycznia 2017

Globalna zadyszka.

''Stany Zjednoczone straciły 60 miliardów dolarów w handlu z Meksykiem. NAFTA(North American Free Trade Agreement) była od samego początku jednostronną umową''. Cytat Donalda Trumpa  z Twittera zdaje się brzmieć co najmniej dziwnie, po tym jak od kilku dekad wpaja się nam jak wiele korzyści dla gospodarki wnoszą umowy handlowe.
Umowa NAFTA tak często krytykowana przez nowo zaprzysiężonego prezydenta swą historią sięga do kampanii wyborczej z roku 1979, podczas której kandydat republikanów Ronald Regan wysunął propozycje stworzenia strefy wolnego handlu w obrębie kontynentu. Projektowi nadano nazwę North American Accord. Po latach do koncepcji stworzenia strefy wolnego handlu powrócił George H.W Bush, by pod koniec swojej prezydenckiej kadencji podpisać akt założycielski  między trzema krajami Północnoamerykańskiej Strefy Wolnego Handlu. Umowa weszła w życie dwa lata później  po ratyfikacji przez  krajowe parlamenty Kanady, Stanów Zjednoczonych i Meksyku .
Głównym celami tej umowy było zniesienie ceł na artykuły przemysłowe i liberalizacja w handlu artykułami rolnymi.

Po dwudziestu kilku latach obowiązywania tego traktatu pojawia się coraz bardziej wyrazisty obraz tej umowy.
Nawet jeśli termin wolny handel brzmi pozytywnie brak regulacji z zakresu ochrony środowiska, praw pracowniczych, bądź nieszczelnemu systemowi podatkowemu sprawiło, że koncentracja bogactwa i władzy w rękach korporacji wywołuje więcej szkody dla przeciętnego człowieka niż pożytku.
Na przykładzie Meksyku, gdzie wszystkie powyższe słabości państwa są widoczne doszło do ogromnych nadużyć. Przemysłowa dotowana przez USA uprawa kukurydzy zalała rynek Meksykański doprowadzając do ruiny tysiące małych rodzimych gospodarstw. Miliony rolników nie mogąc konkurować zasiliło rzesze bezrobotnych, ponieważ uprawa kukurydzy kosztuje ich kilkakrotnie więcej niż korporacje. Na domiar złego skażenie środowiska będącego wynikiem przemysłowej uprawy kukurydzy GMO zatruwa rzeki i ludzi pracujących przy zbiorach. Pracujący w korporacjach nie mają żadnych praw, a widmo bezrobocia skazuje ich na godzenie się na uwłaczające godności człowieka warunki pracy.
Z perspektywy Stanów Zjednoczonych sytuacja wygląda trochę inaczej. Setki tysięcy miejsc pracy zostało zlikwidowanych po tym jak korporacje w poszukiwaniu dogodniejszych warunków przeniosły się za południową granicę. Tam tańsza siła robocza produkuje towary zapewniając zwielokrotniony zysk.

Umowa NAFTA przyczyniła się do spowolnienia wzrostu gospodarczego, wzrostu bezrobocia, zniszczeniu środowiska i ubóstwa. Jedynymi wygranymi są globalne korporacje, które rozzuchwalone osiągnięciami na kontynencie północnoamerykańskim zacierają ręce na przyszłe zyski, w przededniu ratyfikowania przez parlamenty krajów UE umowy CETA.

wikimedia commons photo by AlexCovarrubias

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz