sobota, 29 lipca 2017

Zaczipowana przyszłość.

Program PRISM ujawniony przez Snowdena uwydatnił kierunek do którego dąży zglobalizowany świat. Inwigilacja rodem z powieści Orwella stała się faktem.
Ostatecznym krokiem do kontroli świata przez elity, o której to kwestii wielokrotnie wspominał David Rockefeller nie jest już kumulacja bogactwa i władzy, lecz kontrola społeczeństwa.


Można to osiągnąć w dwojaki sposób; dobrowolnie bądź przymusowo.
Jak to osiągnąć aby ludzie sami zechcieli być inwigilowani?
Sugestywnym instrumentem jest permanentne poczucie zagrożenia jakiemu poddaje się społeczeństwo.
Po 11 września 2001 roku technologia mikroczipu została faktycznie rozwijana z naciskiem na kwestię ''bezpieczeństwa narodowego''. W 2002 roku władze USA zatwierdziły nową kartę identyfikacyjną zwaną ''United States Identification '', na której znajduje się wydrukowana laserowo
fotografia z wykorzystującym częstotliwość radiową urządzeniem identyfikującym. W tym samym kierunku podążyło wiele państw, w tym Polska ,gdzie już w 2008 powstał projekt identyfikacji obywateli z wbudowanym elektronicznym chipem o nazwie ''pl.ID-Polska ID karta''.

Już nie tylko karty identyfikacyjne, ale również implementacja podskórnych mikroczipów wydaje się mieć swój renesans.
Szwedzka firma Epicenter zachęca pracowników do poddania się zabiegowi umieszczeniu w dłoni mikroczipów.
Właściciel firmy mówi, że mikroczip wielkości ziarna ryżu zastępuje kartę magnetyczną, ułatwiając funkcjonowanie biura. Przy pomocy mikroczipu RFID(system identyfikacji radiowej) można płacić za jedzenie w stołówce, logować się do komputera lub otwierać drzwi. Sam zabieg trwa tylko kilka minut,po którym każda aktywność pracownika w firmie jest monitorowana.


Wariant pierwszy jest właśnie realizowany, wariant drugi możemy tylko podejrzewać jak zostanie przeprowadzony.
Moim zdaniem pierwszą falą przesyconą zagrożeniem dla bezpieczeństwa obywateli będzie czipowanie wykluczonych grup społecznych takich jak; przestępcy, bezdomni, bezrobotni. Następnie zabiegowi będą poddani służby mundurowe, urzędnicy państwowi, pracownicy firm. Aż w końcu pozostanie jedna jedyna odporna na propagandę, poddana ostracyzmowi garstka ludzi, wypchnięta poza nawias życia społecznego.




sobota, 22 lipca 2017

Imigracyjny matrix.

Ostatnie doniesienia Corriere della Sera rzucają nowe światło na problem imigrantów.
Jak podkreślają autorzy artykułu przerzut imigrantów do Włoch przynosi przemytnikom rocznie co najmniej 400 mln dolarów. Gazeta dodaje, że gangi wymuszają też okup za porwanych imigrantów.

Dziennikarze ustalili, że przeciętny koszt przedostania się z Afryki zachodniej na teren UE wynosi 825 dolarów. Fala imigracji obejmuje kraje takie jak Mali, Senegal, Gambia, Nigeria i Wybrzeże Kości Słoniowej.
Sytuacja wygląda zgoła inaczej w przypadku imigrantów pochodzących z Afryki wschodniej, z państw takich jak Erytrea, Somalia, Sudan, a nawet Bangladesz, którzy muszą uiszczać opłatę w wysokości 3750 dolarów.
Wielokrotnie dochodzi do uprowadzeń przemycanych imigrantów, którzy są torturowani i uwalniani dopiero kiedy zapłacą okup wynoszący od 3-5 tys. dolarów.

Do tego dochodzą organizacje pozarządowe podejmujące imigrantów z wód okalających wybrzeże Libii finansowane przez Unię Europejską i miliardera Sorosa.

Warto zauważyć, że w większości wymienionych krajów nie ma konfliktów zbrojnych.
Według raportu ONZ ds. Uchodźców 7 na 10 przybyłych do  Europy przez Morze Śródziemne jest imigrantami ekonomicznymi.

Mimo wielu niedogodności, uprowadzeń, tortur, nie tamuje to strumienia imigracyjnego zmierzającego do Europy. Imigranci z czarnego lądu  zdają sobie sprawę, że wydane pieniądze zwrócą się wkrótce z nawiązką.


Społeczeństwa tzw. starej unii jeśli już zaczynają uświadamiać sobie w jakiej sytuacji się znaleźli i ile to ich będzie kosztować są poddawani permanentnemu praniu mózgu w którym liberalno-lewicowe media wspierające politykę migracyjną rządów mają w tym decydujący udział zmieniając imigrantów ekonomicznych w udręczonych okropnościami konfliktów zbrojnych uchodźców.

Gdyby to chodziło tylko o rozwiązanie kryzysu migracyjnego jedynym rozsądnym wyjściem byłoby ograniczenie lub likwidacja pomocy socjalnej dla imigrantów. Nie dajmy się zwieźć stawka jest znacznie wyższa.






sobota, 15 lipca 2017

Kanada skręca w lewo.

O tym, że władze Kanady rywalizują o miano najbardziej liberalnego państwa wiadomo nie od dziś, jednakże ostatnie doniesienia wprawiają w osłupienie nawet najgorętszych zwolenników tego kierunku.

Kanada zalicza się do grupy państw gdzie małżeństwa homoseksualne są legalne od 2005 roku. Idąc dalej tym tropem może już wkrótce stać się pierwszym krajem gdzie zoofilia będzie legalna.

Wyrok sądu najwyższego nie pozostawia złudzeń, po tym jak 7 sędziów przy sprzeciwie jednego opowiedziało się za przyznaniem racji oskarżonemu o gwałt i zoofilię ojcu wykorzystującego córki i psa, argumentując tym samym ,że nie można mówić o przestępstwie jeśli nie doszło do penetracji(niezależnie czy penetrującym jest zwierzę czy człowiek). Krótko mówiąc po wyroku sądu najwyższego każda inna czynność seksualna wykorzystująca zwierzęta nie będzie niezgodna z prawem.

Kolejna ,wydawałoby się nieprzekraczalna granica swobód seksualnych została w tyle.
Czego się można spodziewać po władzach i stojącym na czele rządu Kanady Justinie Trudeau, który wydaje rocznie 750 mln dolarów na wspieranie aborcji, bez żadnej weryfikacji sprowadza tysiącami uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu  przyznając z ujmującą szczerością , że Kanadyjczycy nie mogą jedynie tolerować islamu i muszą go w pełni zaakceptować a jego wyznawców darzyć sympatią, w przeciwieństwie do chrześcijan  których określił jako najgorszą część kanadyjskiego społeczeństwa.


niedziela, 9 lipca 2017

Komisja, komisje komisją pogania.

Jak mawiał kiedyś prozaik Stefan Kisielewski ''Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju''.

Jak się okazuje analogia do tych znamiennych słów odnaleźć można nawet po przysłowiowym upadku komunizmu w Europie.

Jak podają źródła Parlament Europejski powołał specjalną Komisję ds. Walki z Terroryzmem.
Komisja ma za zadanie szukać nowych, skutecznych sposobów przeciwdziałania temu zjawisku.
Ma działać przez 12 miesięcy, i przez ten czas badać i oceniać poziom zagrożenia terrorystycznego w Europie, oraz przyjrzeć się potencjalnym błędom oraz nieprawidłowościom w wyniku których mogło dojść do ataków terrorystycznych w państwach członkowskich UE.

Brzmi groźnie, nieprawdaż? W końcu wydawałoby się, że unijni eurokraci dojrzeli żeby nazwać terroryzm po imieniu. Tym bardziej jest to zaskakujące że przez ostatnie lata mieszkańcy Europy przyzwyczaili się do życia z niebywale dużą ilością ubogacających życie incydentów wywołanych przez zakompleksionych i cierpiących na depresję przybyszów.
Czyżby rozsądek w końcu zagościł w stolicy Belgii. Nic podobnego, huczne zapowiedzi walki z zakamuflowanym wrogiem to nic innego jak tylko pudrowanie sztucznie wywołanego problemu.


Doszło już do takiego absurdu, że statki międzynarodowych organizacji pozarządowych naruszają wody terytorialne Libii. Podpływają coraz bliżej wybrzeży tego państwa ,zbierają na pokład imigrantów i przewożą  do Włoch. Za tym intratnym biznesem stoi również włoska mafia, dla której przemycanie imigrantów okazuje się bardziej dochodowym interesem niż sprzedaż narkotyków.

Kwestię tą podniósł rzecznik libijskiej marynarki Ayoub Qassim oznajmiając; ''Międzynarodowe organizacje pozarządowe naruszają libijską suwerenność i ciągle blokują realizację umów, na mocy których Libia ma odciąć napływ nielegalnych imigrantów do Europy''.
''Wszystkie środki, które stosuje międzynarodowa społeczność, w kwestii imigracji są wadliwe i zachęcają do coraz większego napływu imigrantów'', powiedział Qassim włoskiej agencji prasowej Aki.

Tymczasem w Libii liczba imigrantów chcących przedostać się do Europy wzrosła o 20 proc., w porównaniu do zeszłego roku, a obecne środki nie hamują tego zjawiska, a wręcz zachęcają do zwiększania przemytu.

Wydaje się kolejne miliony euro na powołanie Komisji ds. Walki z Terroryzmem a nie widzi się przyczyn problemu powiązanego z niekontrolowanym napływem imigrantów z Afryki, wśród których przemycane są osoby powiązane z organizacjami terrorystycznymi.

Parlament Europejski jest niewzruszony, woli wydawać miliony euro podatników na powołanie  kolejnej instytucji niż rozwiązać problem u podstaw poprzez uszczelnienie granic zewnętrznych UE.
Stefan Kisielewski śmieje się zza grobu, choć śmiech ten jest przez łzy.



wikimedia commons photo made by Vito Manzari






niedziela, 2 lipca 2017

EU-fakty i mity.

Nie od dziś wiadomo, że permanentna manipulacja środkami masowego przekazu powoduje zacieranie faktów sztucznie wykreowanym kłamstwem. Ta właśnie papka serwowana nam przez media głównego ścieku podtrzymują w nas wiarę w zbawczą moc przynależenia do struktur Unii Europejskiej.


Trudno oszacować bilans strat i zysków od kiedy w 2004 zostaliśmy członkiem UN, niemniej wiele kwestii z tym związanych jest przemilczanych co sprawia nieodpartą pokusę by przyjrzeć się tym zacienionym zagadnieniom.

Krzywizna ogórka, ślimak zakwalifikowany jako ryba, moc odkurzaczy, marchewka jako owoc a nie warzywo, zastąpienie tradycyjnych żarówek energooszczędnymi świetlówkami, których zarówno produkcja jak i utylizacja jest bardziej kosztowna to przykłady regulacji w których miłuje się UE.
Regulacje unijne dotykają również takich dziedzin jak polityka podatkowa, energetyczna, klimatyczna, finansowa i rolna.
Wszystkie te regulacje powstają poprzez lobbing konkretnych koncernów i przyczyniają się do obciążeń  jakie ponoszą  przedsiębiorcy, ich koszt to rocznie 20 mld zł.
Polityka klimatyczna według Banku Światowego rocznie kosztuje 16 mld zł Polskę i utratę 140 tys. miejsc pracy. Jak wyliczono unijne regulacje kosztują państwa rocznie 5-7 proc. PKB.
Każda regulacja ma jeden podstawowy cel w postaci odebrania wolności.

UE narzuca politykę fiskalną wymuszając akcyzę na paliwo, węgiel, koks, papierosy, prąd.
Wyroby akcyzowe nie mogą z powodu narzuconych limitów swobodnie przemieszczać się między krajami.

Zwolennicy przystąpienia Polski do UE przytaczają  dotacje, jako głównych czynnik rozwoju i dobrobytu.
W ciągu 3 pierwszych lat wstąpienia w struktury unijne składka Polski wynosiła 60 proc. dotacji.
W przeliczeniu na mieszkańca, każdy w ramach unijnej składki w 2015 roku zapłaciłby 500zł , a w przypadku pracującego Polaka wyniosłaby 1200 zł. Do tego dochodzą koszty biurokracji przyznających unijne dotacje.
Dzięki dotacjom następuje proces nieuczciwej konkurencji, ponieważ jedni przedsiębiorcy  dostają dotacje a inni nie. Okazuje się, że 80 proc. firm otrzymujących dotacje nie generuje zysku. Wpływa to na kondycje przedsiębiorców nie czerpiących z unijnej pomocy.
Dotacje powodują uzależnienie od Brukseli, czego wyraz możemy aktualnie obserwować w związku z kryzysem imigracyjnym.
Według OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych) w roku 2010 w prawie
10 tys. spraw związanych z przyjmowaniem unijnych dotacji odnotowano nieprawidłowości na kwotę 1,8 mld euro. Dotacje unijne w ciągu 10 lat członkostwa wyniosły niecałe 3proc. PKB Polski.

Również rolnictwo uległo pokusie uzyskania dotacji, które w latach 2004-2015 wyniosły 39 mld euro tj. 30 proc. wartości tej branży. Unijne dotacje są obostrzone limitami , cenami urzędowymi, cłami importowymi, skupami interwencyjnymi, różnego typu regulacjami, karami za nadprodukcje np. mleka.
Według NIK  w efekcie 10 lat dopłat do ekologicznych upraw sadowniczych na które wydano 700 mln zł wydajność upraw spadła z 15 do 1 tony na ha. Rolnicy przestali produkować na rynek a wyłącznie po to by uzyskać dotacje.
Jak zaznacza GUS produkcja zbóż wzrosła o 7 proc. ale jeśli chodzi o produkcje ziemniaków spadła o 29 proc. , warzyw o 3 proc. ,spadła również ilość pogłowia krów, świń, i owiec. Wzrosła ilość produkowanego mleka, ale trzeba było za nadprodukcję płacić kary.

Od czasu wejścia do Unii Europejskiej i otwarciu granic korporacje międzynarodowe  wyprowadzają  rocznie 90 mld. zysku wypracowanego w Polsce tj. około 5 proc. PKB, najwięcej niemieckie firmy.
Badania przeprowadzone przez Global Financial Integrity potwierdziły ,że Polska znajduje się na 20 miejscu najbardziej wyzyskiwanych krajów na świecie przez zagraniczne koncerny i na pierwszym miejscu pod tym kontem w Unii Europejskiej.

Obecność Polski w UE wywołało gwałtowny wzrost zadłużenia samorządów o 360 proc. i długu publicznego z 430. mld zł w 2004 roku do biliona w 2014.

W rezultacie wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego decyzje podejmowane są większością głosów. Ponad 90 proc. prawa tworzone jest w Brukseli, jednocześnie 100 proc. prawa uchwalanego w krajach członkowskich musi być zgodne z prawem unijnym.

Czasu nie cofniemy, jednakże każdemu racjonalnie myślącemu nasuwają się pytania o ile wyższy byłby  PKB gdyby Polska nie była w UE?
Ile firm, miejsc pracy i inwestycji nie powstało z powodu unijnego fiskalizmu i regulacji.
Ile straciliśmy przez limity w rolnictwie i połowach ryb.
Ile miejsc pracy zostało zlikwidowanych z powodu zamknięcia kopalni, cementowni, cukrowni, hut, stoczni.
Ilu ludzi, specjalistów z różnych branż ,wykształconych w Polsce musiało z tego powodu wyjechać.






zródło Tomasz Cukiernik ''10 lat w Unii- Bilans Członkostwa''
                      

niedziela, 25 czerwca 2017

Hagia Sophia-starcie religii.

Hagia Sophia niegdyś perła architektoniczna Cesarstwa Bizantyjskiego stała się ostatnio ością niezgody między Islamem a Chrześcijaństwem.

Władze Aten zdecydowanie zareagowały na słowa Koranu wypowiadane w świątyni Hagia Sophia w Stambule po tym jak turecka telewizja publicznie transmitowała to wydarzenie. Spotkało się to z falą oburzenia i oskarżeń Greków o niedemokratyczne działania i łamanie praw społeczności muzułmańskiej. W odpowiedzi na to Greckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie w którym przypomniało,że Hagia Sophia jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO i jakakolwiek próba przekształcenia w meczet jest obrazą światowej społeczności.

Świątynie Mądrości Bożej bo taką nazwę nosiła ufundował Justynian I Wielki w VI w 537 roku.
W okresie rozkwitu Cesarstwa Bizantyjskiego, aż do upadku Konstantynopola w  1453 świątynia była miejscem modłów i koronacji cesarzy i jedną z najwspanialszych budowli sakralnych tamtego okresu.
Po upadku Cesarstwa Bizantyjskiego świątynia została przebudowana przez Turków i pełniła rolę meczetu. W 1934 roku, na polecenie pierwszego prezydenta Republiki Turcji Mustafy Kemala Ataturka Hagia Sophia została zmieniona w muzeum.

Wzrost aktywności islamskich środowisk fundamentalistycznych obserwowany od czasu Arabskiej Wiosny znalazł również przyjazny grunt na terenach Turcji, która pod rządami Erdogana  może się przeistoczyć w państwo muzułmańskie wrogie Chrześcijaństwu. Miejmy nadzieje ,że wersety Koranu czytane w Hagia Sophia nie są początkiem tego zjawiska.


wikimedia commons photo Osvaldo Gago

niedziela, 18 czerwca 2017

Raz sierpem, raz młotem......

Jak informuje Komisja Europejska przeciw Polsce, Węgrom i Czechom wszczęte zostało postępowanie za odmowę uczestniczenia w programie przymusowej relokacji uchodźców z Grecji i Włoch.

Tak często przywoływany przez elity unijne termin skłonił mnie do zasięgnięcia informacji kim jest i co oznacza bycie uchodźcą.

Aby uzyskać status uchodźcy cudzoziemiec musi udowodnić, iż jego strach wiąże się z prawdopodobieństwem prześladowania, to znaczy, iż w kraju pochodzenia znajdzie się w położeniu, które wywoła prześladowanie. Za prześladowanie rozumie się szkodę lub krzywdę wyrządzaną przez państwo lub jego organy, lub brak ochrony ze strony państwa przed prześladowaniem ze strony innych osób. Szkoda musi być poważna i naruszać podstawowe prawa człowieka.

Cudzoziemcy nie mogą uzyskać ochrony w postaci statusu uchodźcy, gdy:
  • Podlegają wyłączeniom z mocy Konwencji Genewskiej, czyli: popełnili zbrodnię przeciwko pokojowi lub ludzkości, poważne przestępstwo o charakterze niepolitycznym przed przybyciem do Polski, lub inne akty sprzeczne z zasadami i celami Narodów, a także gdy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa polskiego;
  • Przybywają z bezpiecznego kraju (gdzie prawa człowieka podlegają zasadniczej ochronie);
  • Przybywają z bezpiecznego kraju trzeciego, który zapewnia im dostęp do postępowania o nadanie statusu uchodźcy;
  • Status uchodźcy został im już nadany w innym kraju.


Powstaje więc pytanie, czy służby graniczne są w stanie przeprowadzić rekonesans, by określić czy są to imigranci ekonomiczni przybywający do Europy w celu polepszenia statusu materialnego, uchodźcy doświadczający prześladowania , przestępcy uciekający przed wymiarem sprawiedliwości, bądź stanowiący niebezpieczeństwo islamiści?


Argumenty Brukseli o tym ,że Polska nie chce pomagać są wyssane z palca. Rząd polski przeznaczył już ponad 100 mln zł na pomoc ofiarom wojny, w miejscach konfliktu, gdzie ta pomoc jest najbardziej niezbędna.
Również Kościół w Polsce przyłączył się do niesienia pomocy ofiarom wojny uruchamiając program Rodzina Rodzinie, polegający na zbieraniu funduszy na pomoc konkretnym rodzinom dotkniętych okropnościami wojny w Syrii.
Unijni hipokryci nie dostrzegają ponad 2 mln Ukraińców pracujących w Polsce twierdząc, że to imigranci a nie uchodźcy, podczas gdy w granicach Niemiec, Włoch, Szwecji i wielu innych państw europejskich ściąga się tysiącami niewiadomego pochodzenia przybyszów, którzy okazują się roszczeniowymi i agresywnymi imigrantami ekonomicznymi, których jedynym celem jest żerowanie na opiece socjalnej i ekspansji islamu.
Nasuwa się pytanie skąd bierze się tak ogromna presja Brukseli na państwa nie godzące się na przymusowe przesiedlanie tysięcy ludzi.
Czy chodzi tylko o pomoc biednym i potrzebującym?

By uzyskać odpowiedz cofnijmy się do roku 1941 na wyspę Ventotene kiedy to podczas pobytu w więzieniu  Altiero Spinelli , Ernesto Rossi i Eugenio Colorni stworzyli  tekst nazwany później Manifestem z Ventotene, w którym przedstawili wizję zjednoczonej Europy, wolnej od państw narodowych.
Oto główne założenia europejskiego ruchu federalistycznego(komunistycznego).

    -Pierwszym zadaniem, bez rozwiązania którego wszelki postęp będzie tylko złudzeniem, jest
     ostateczne zlikwidowanie granic dzielących Europę na suwerenne państwa.

    -Adekwatność i realizacja każdego pojedynczego punktu programowego musi być badana
     pod względem jego zgodności z bezdyskusyjnym warunkiem europejskiej jedności.

    -Trzeba ostatecznie skończyć z gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi kręgosłup
     totalitarnych reżimów.

    -Chodzi o stworzenie państwa federalnego, które stoi na własnych nogach i dysponuje
     europejską armią zamiast armiami narodowymi.

    -Potrzeba wystarczającej ilości organów i środków, żeby w poszczególnych państwach
     związkowych wprowadzić zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego.

    -Nowe państwo, a z nim nowa, prawdziwa demokracja powstanie dzięki dyktaturze rewolucyjnej
     partii.

    - Europejska rewolucja musi być socjalistyczna.





Przywołując wzniosłe hasła, tak miłe dla uszu unijna ferajna unika sformułowań nawiązujących do doktryn komunizmu, systemu totalitarnego odpowiedzialnego za śmierć i zniewolenie milionów ludzi. Celem eurokratów jest przeobrażenie Europy w jeden wielki twór na wzór ZSRR, a uchodźcy są narzędziem aby to osiągnąć. Tylko brak unijnej armii powstrzymuje ich od ukazania prawdziwej twarzy Unii Europejskiej.
Nie ważne jak bardzo towarzysze Tusk i Juncker, będą koloryzować unijny błękit, kolor czerwony zawsze będzie prześwitywać.


zródło wikipedia
wikimedia commons www.flickr.com\people